Przydomowa oczyszczalnia ścieków to praktyczna sprawa. Dzięki niej nieczystości, jakie produkują domownicy, mogą zostać poddane, jak sama nazwa wskazuje, procesowi oczyszczania, a następnie trafić do ponownego użytku. Rozwiązanie takie ma jednak również pewien minus. Chodzi mianowicie o to, że z oczyszczalni ścieków mogą wydostawać się przykre zapachy.
Kiedy dom czy mieszkanie podłączone jest do miejskiej sieci kanalizacyjnej, ścieki wędrują rurami do zakładu, który najczęściej położony jest w odosobnionym miejscu. Dzięki temu nikt z użytkowników nie musi bezpośrednio mieć do czynienia z zapachami, które są naturalną konsekwencją nagromadzenia w jednym miejscu wielu nieczystości.
Inaczej sprawa prezentuje się jednak wówczas, gdy oczyszczalnia w postaci zbiornika wielokomorowego na ścieki jest umieszczona tuż obok budynku mieszkalnego. Wówczas przykre zapachy naprawdę mogą doskwierać mieszkańcom. Czy istnieją jakieś sposoby na to, żeby sobie poradzić z tą niedogodnością? Oczywiście, że tak.
Jednym ze sposobów na poradzenie sobie z nieprzyjemnymi zapachami z przydomowej oczyszczalni ścieków jest wzbogacenie tudzież odbudowa złóż biologicznych. To właśnie ich uboga obecność może być bowiem przyczyną niemiłych nozdrzom problemów. Środkiem będącym w stanie zaradzić problemom ze złożami biologicznymi są preparaty z żywymi kulturami bakterii. Pomagają one odbudowywać florę bakteryjną obecną w przydomowej oczyszczalni.
Ubogie złoża biologiczne nie są jednak oczywiście jedynym powodem przykrych zapachów z oczyszczalni ścieków. Innym może być nieprawidłowy rozkład zanieczyszczeń. Czasami z powodu wadliwej budowy obiektu gromadzą się one w zbyt dużej ilości w jednym miejscu. Wówczas rozwiązaniem staje się mniejsza lub większa przebudowa oczyszczalni tak, by rozkład nieczystości następował prawidłowo. Jak widać, przykre zapachy z przydomowej instalacji nie są czymś, z czym nie można by sobie było poradzić.
Zobacz również: Jak uzyskać dofinansowanie do budowy szamba?